moja interpretacja: zawieszka w kształcie mini-szyldu, malowana farbą akrylową,embossingowana bezbarwnym pudrem, tuszowana disstressem, spsikana mgiełką perfect perls. do tego skrzydełka , ażurowy motylek, różyczka papierowa "lekko" przerobiona. I gaza oczywiście. Farbowana w kawie. Miłość uskrzydla... przynajmniej czasami ;)
i jeszcze się wpasowałam na lutowe wyzwanie w Scrapińcu ;)
Przepiekna praca bardzo pomysłowa, uwielbiam takie kolorki.
OdpowiedzUsuńRomantyzm w każdym calu ;) piękna zawieszka!!
OdpowiedzUsuńPo prostu piękna!
OdpowiedzUsuń:D
piękna i romantyczna praca!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po podwójne wyróżnienie, mam nadzieję że je przyjmiesz...wiem...wiem...nie ma lekko ;)
OdpowiedzUsuń